wtorek, 21 czerwca 2016

REAKTYWACJA BLOGA I KILKA SŁÓW O BALSAMIE BLISTEX


Witajcie moi Kochani..
Na początku chciałam Was wszystkich przeprosić za to,że tak bardzo zaniedbałam bloga co spowodowane było tym, że przeżywałam naprawdę trudne chwile i miałam lekką depresję..Cóż przerwa trwała bardzo długo no ale w pewnych sprawach każdy człowiek potrzebuje czasu żeby ochłonąć, mam nadzieję, że to zrozumiecie :) Najpierw musiałam wziąć się w garść i pozbierać żeby móc pisac w miarę sensowne posty :) Co do postów postaram się je publikować 3 razy w tygodniu, w końcu teraz wakacje :) A wracając do tematu to dzisiaj chciałam napisać kilka słów na temat balsamu do ust Blistex- może niektóre z Was go już znają. Jak dotąd moim faworytem w dziedzinie balsamów był ten z Eveline , który opisywałam już kiedyś, natomiast teraz jest on na 2 miejscu, nr 1 jest blistex. Na ten balsam wpadłam przypadkiem a raczej dzięki dentystce , która dała mi próbkę. Po wypróbowaniu zdecydowałam się na produkt pełnowymiarowy.


Balsam znajduje się w niewielkiej tubce z dozownikiem, ma kremową formułę, mimo to bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania, nie jest lepiący, nie zostawia tłustej warstwy ani nic , za to super nawilża usta, doskonale regeneruje, po 3 dniach zniknęły mi suche skórki, usta są gładkie i miękkie,bardzo wspomaga regeneracje gdy ktoś ma opryszczkę. Po nałożeniu daje uczucie chłodzenia i przynosi szybką ulgę - ja osobiście bardzo to lubię. Cena waha się w granicach od 12 -16 zł ( najtaniej można dostać go w Rossmannie). Nie jest to mało ale za dobry balsam warto tyle dać, ponieważ jest bardzo wydajny.
A Wy miałyście już z nim do czynienia? Jeśli tak to co o nim sądzicie?
Pozdrawiam :*